Niedawno przeglądając moje ulubione blogi o decoupage przeczytałam wpis o odnowieniu starego kredensu.Jeśli się nie mylę właścicielka bloga nazwała go " odrapańcem " :) A był ozdobiony w stylu shabby chic. Bardzo lubię ten styl.Też mam kilka mebli , właśnie takich "odrapańców " , ale nie o meblach miałam pisać.
Wpis zainspirował mnie aby wprowadzić zmiany w mojej kuchni ups miałam powiedzieć - pracowni ;)
Tak sobie pomyślałam leżąc już w łóżku , że mam po kokardy tych brązów na ścianach.
Następnego dnia zakupiłam farbę - moją ulubioną pastelową orchideę Dulux'a w ilości sztuk 1 puszka 0,5 litra... Chyba mnie zaćmiła jakaś pomroczność.Kompletnie nie pomyślałam , że taka ilość farby nie wystarczy aby pomalować całe pomieszczenie a gabaryty ma dość spore - 16 m 2 .
Pomalowałam jedną ścianę i zobaczyłam dno puszki...Następnego dnia znów czekała mnie wizyta w moim zaprzyjaźnionym sklepie.Tym razem wybór padł na Dulux z tym , że większa pojemność i troszkę inny gatunek akrylu.Wybrałam Dulux Kitchen & Bathroom - słoneczny jęczmień.
Opisuję to tak szczegółowo bo być może trafi do mnie jakiś amator malowania paneli MDF i przy okazji rozwieję jego wątpliwości.
Właśnie dlatego miałam obiekcję co do farby.Gdybym miała normalne ściany pewnie od razu wpadłabym na pomysł o zakupie tej drugiej.Niestety cała moja kuchnia ( pracownia ) obudowana jest wcześniej wspomnianymi panelami.Z pewną dozą nieśmiałości zabrałam się do pracy lecz okazało się iż moje obiekcje są nieuzasadnione. Farba bardzo ładnie pokrywała powierzchnię paneli.Było z malowaniem trochę zabawy : szczeliny musiałam malować pędzlem a resztę na zmianę wałkiem.Po skończonej pracy późną nocą obejrzałam efekty i stwierdziłam : jakoś poszło :)
W przerwach pomiędzy suszeniem się wcześniejszej warstwy ozdobiłam też kilka koszyków które stały sobie na szafkach z zawartością bukietów zdrowo przywiędłych i zbierały kurz.
Z bukietami wreszcie się pożegnałam a koszyki lekko pomalowałam farbą , której aktualnie używałam.Teraz o wiele bardziej pasują do wystroju.
Zdjęcia poniżej prezentują kolor poprzednich ścian.
Kiedyś tam były oryginalnie w kolorze buk .
Po jakimś czasie dwie ściany pomalowałam Dulux'em - w kolorze gorzkiej czekolady.
Kilka dni temu na wcześniej wspomniany - słoneczny jęczmień.
Niebieskie zasłony zastąpiłam jaśniutkimi w kolorze ecru .
Stwierdziłam , że ściany są troszkę puste więc zakupiłam podwójne plecione serduszka
w Pepco.
Resztę ozdóbek w postaci wianków i serca z nutami zrobiłam własnoręcznie.
Znalazłam też stary obraz w owalnej ramie.
Środek usunęłam a był to czarny aksamit z wyhaftowanymi różami ...
Zastąpiłam go kawałkiem dykty pomalowanym na jasny ecru
ozdobionym moimi ulubionymi różami i mottem :
Mój dom jest moją twierdzą :)
Jeśli dobrnęliście do tego miejsca - zapraszam do galerii.
Pozdrawiam serdecznie , Basia.
Before
Znalazłam dość archaiczne zdjęcia kuchni
z czasów gdy planowałam zamianę mieszkania
After
Moje "odrapańce " zdecydowanie lepiej prezentują się na tle
takich jasnych ścian.
Dokładnie tak :)
Serduszka z Pepco.
Wianuszek z sianka , piór i rafii.
Nuty , kokarda i drewniane serce.
Kolejne motto które wypadałoby wziąć sobie do serca...
Koszyk zastąpił wcześniejszy metalowy pojemnik na owoce.
4 komentarze:
Ślicznie u Ciebie, tak przytulnie i ciepło, pozdrawiam.
Miło mi , rozgość się :) Chociaż Ty już to zrobiłaś i bardzo się z tego powodu cieszę :)
Pozdrawiam.
A mi najbardziej ze wszystkiego podoba się maszyna do szycia ... taki mój mały bzik ;).
Pozdrawiam ciepło :).
Dziękuję za wizytę :)
Tak jest śliczna - żebym ja jeszcze umiała na niej szyć...
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz