"Są takie chwile w życiu każdego człowieka, od których nawet pamięć ucieka.
Lecz są też chwile, dla których trwania, warto poświęcić wieki czekania..."
Moja dobra znajoma
poprosiła mnie o ozdobienie starego zegara
w podobnym klimacie jak kosmetyczka ,
którą dla niej ozdabiałam.
Niestety znów zapomniałam o fotce
jak wyglądał wcześniej ,
będziecie musiały sobie go wyobrazić :)
Miał kolor zielony z imitacją kropli wody.
Namalowane białe cyfry i czarne wskazówki.
Chociaż jednak zachowało się
zdjęcie tyłu zegara - mniej więcej można się
domyślić jak wyglądał.
Joanna
poprosiła o ozdobienie zegara w takim samym stylu
jak kosmetyczkę ( jest opisana w innym poście )
Myślę sobie: fantastycznie !
To jest to co lubię robić najbardziej.
Gąbeczka poszła w ruch... ;)
Z początku chciałam zegar ozdabiać od spodu,
ale niestety oryginalnej farby nie sposób było się pozbyć ,
więc postanowiłam ozdobić go jak zwykle czyli wierzch.
Pomalowałam zegar na wstępie primerem
a następnie białą farbą akrylową .
Przetransferowałam napisy i grafiki.
Na życzenie Asi dodałam też lawendę.
Zabrałam się do lakierowania .
Początkowo użyłam lakieru matowego.
Zakupiłam ostatnio werniks szklący i z lekką obawą
zabrałam się do nakładania.
Spisywał się bardzo dobrze gdy kładłam cienką warstwę...
Chciałam sobie trochę przyspieszyć pracę
i nałożyłam dość grubą warstwę.
To był mój błąd...
Nie jestem osobą która łatwo się poddaje...
więc pomyślałam : naprawie to !
Zrobiłam sobie na szybko
trochę rozwodnionej szarej farby.
Zaopatrzyłam się w starą szczoteczkę do zębów
i dorobiłam tarczy drobniutkie kropeczki.
Z transferu z napisem starłam szarą farbę.
Wcześniej gdy były na nim kropeczki
nie było go zbytnio widać.
Domalowałam wokół niego imitację
starej ściany z której odpada tynk...
Myślę , że wyszło całkiem ciekawie.
Skonsultowałam się w między czasie z Joanną.
Musiałam ją uprzedzić
o dość istotnych zmianach w projekcie.
W końcu zegar miał być biały...
Z lekką nutką niepokoju oczekiwałam na e-maila.
Jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie :)
Asi bardzo przypadły do gustu te zmiany ,
więc mogłam dokończyć lakierowanie.
Obawiałam się wcześniej , że będę musiała
zmywać cała pracę co pewnie nie byłoby zbyt proste.
Gdy zamalowałam na początku tarczę
zniknęły również cyfry...
wybrałam odpowiedni wzór
i zakupiłam przez internet.
Wskazówki też zmieniły kolor
- pomalowałam je delikatnie
srebrną pozłotą a czerwony sekundnik
czarnym pisakiem do reliefów.
I tak oto stary zielony zegar zyskał nowy blask :)
Mam nadzieję , że Wam też przypadnie do gustu :)
Mój pierwszy zegar ozdobiony techniką decoupage.
Coś mi się zdaje , że będą następne.
Pozdrawiam , Basia.