Witajcie ponownie :)
Zdobyłam ostatnio bardzo fajny , mały stołeczek z drewna.Przytargałam go do domu i na chwilę odstawiłam na bok.Tego samego wieczoru zaczęła się " burza mózgu " ;)Wstępnie pomalowałam go na biało i zaczęłam przekopywać moją komódkę gdzie przechowuję serwetki i papiery do decou w poszukiwaniu odpowiedniego motywu.Przymierzałam serwetki i papiery aż natrafiłam na ten który kupiłam w zamyśle ozdobienia niedużej walizki.Na walizkę nie bardzo pasował ale na stołeczek bardzo.Główny motyw jest idealny wielkościa jak blat.I zaczęło się mieszanie zielonych i brązowych farb :) Motywy wylądowały na właściwych miejscach.Boki od środka zyskały paryskie transfery.Po lakierowaniu a było to jakoś w okolicy 5-tej nad ranem... odstawiłam stołeczek do wyschnięcia.Następnego dnia przy szufladce i w rogach "nóżek" domalowałam grafitowe reliefy.I tak stary , drewniany stołeczek zyskał nowy blask i image :)
Zapraszam do galerii i życzę Wam miego weekendu.
Pozdrawiam serdecznie , Basia.
Jest niesamowity !
OdpowiedzUsuńBasiu. Ty ja coś zrobisz to wzroku nie mozna oderwac. Wspaniały
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!
OdpowiedzUsuńDziękuję slicznie dziewczyny za odwiedziny :D i miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńjest przepiękny!!! pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitam z tej strony puck sie klania stolek obledny pozdrawiam i do uslyszenia.
OdpowiedzUsuń