Zawsze chciałam mieć taką klatkę.
Wreszcie mi się udało ją zdobyć
w moim ulubionym komisie.
Reklamują się , że można tam kupić wszystko
- " od igły po helikopter " :)
Mnie wystarczą ramki na stare fotografie
i "upolowana" klatka.
Jak zwykle zapomniałam jej zrobić zdjęcia przed...
no cóż , bywa :)
Jej obecny wygląd to efekt mojej pracy.
Pręty pomalowałam złotym lakierem w sprayu
a dolną część primerem a następnie
farbą akrylową pastelowa orchidea.
Dodałam jeszcze brązowe i złote cieniowania.
Aby nie stała taka pusta zrobiłam na szybko
serduszko ze starych materiałowych podkładek na stół.
Ozdobiłam koronką , wachlarzami nut i różyczką.
Jeszcze coś wymyślę - może jakieś piórka ?
Stoi sobie teraz na piecu
i cieszy moje oczy :)
Mam nadzieje , że i Wam przypadła do gustu .
Pozdrawiam serdecznie , Basia.
Bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńKlatka prezentuje się pierwszorzędnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietna dekoracja.Pozdrawiam, Ania :)
OdpowiedzUsuńDziękuje - ciesze się , że Wam się podoba :)
OdpowiedzUsuń